Odpieluchowanie, nocnik nowym przyjacielem
Tadzik ma prawie 1,5 roku, więc zbliża się moment, gdy chciałabym zapomnieć o pieluszkach. Ze Stasiem przeszło to dwuetapowo, najpierw udało się to przed drugim rokiem życia, potem niestety pieluszki wróciły i definitywne odpieluchowanie nastąpiło w dniu trzecich urodzin. A odpieluchowanie to kwestia bardzo istotna, bo wg. Freuda, faza analna (a więc ta w której dziecko czerpie satysfakcję z wydalania i wstrzymywania kału) jest elementem rozwoju libido i seksualności.
Odpieluchowanie – sprawdzone metody
Na pytanie ‘jak odpieluchować dziecko?’ odpowiadam: nic na siłę. Każde dziecko ma swój rytm biologiczny i przyjdzie taka chwila, że samo będzie gotowe na załatwianie się do nocnika, a później do toalety.
Najlepszy wiek na naukę załatwiania swoich potrzeb na nocnik jest wtedy, gdy nasza pociecha ma około 1,5 -2 lata. Oczywiście jedne dzieci robią to wcześniej, a drugie później. Przede wszystkim trzeba zaznajomić je z nocnikiem. Wytłumaczyć do czego służy, pokazać na przykładzie np. misia co się z nim robi. Powinien zawsze stać w tym samym miejscu, aby dziecko się nim zainteresowało.
Przykład jest ważny, dziecko chce naśladować nas we wszystkim. Tadzio bardzo chętnie siada na nocniku obok swojego brata. Zresztą… chyba każda mama wie, jak to jest załatwiać się, gdy mamy małe dziecko.
Uważam, że nocnik powinien być trzymany w łazience. Nie uczmy dzieci, że załatwiać się można w kuchni, salonie czy pomiędzy zabawkami. Będzie to również z pożytkiem dla innych domowników 😉
Pierwsze koty za płoty – teraz rutyna
Jak już nasze dziecko „zakolegowało się” z nocnikiem warto go zacząć sadzać na nim regularnie. Jeżeli jest niechętne to odpuszczamy. Warto także, aby puszczać po domu dziecko bez pieluchy, aby poczuło, że siusiu jest mokre i nie jest fajnie jak poleci po nóżkach. Na takie “zabawy” najlepsze są oczywiście letnie miesiące – dlatego teraz nastawmy się psychicznie do takich poczynań i wraz z nadejściem wiosny możemy ruszyć do dzieła.
W procesie odpieluchowywania należy bacznie obserwować szkraba i być niezwykle czujnym. Jak tylko zauważmy, że nasze dziecko załatwia potrzeby do pieluchy…szybko sadzamy go na nocnik, aby dokończyło to co robi we właściwym miejscu. Jeżeli coś trafiło do nocnika trzeba pochwalić i się i cieszyć razem z dzieckiem.
Jeżeli nie zdążymy to zawartość pieluchy wrzucamy do nocnika, sadzamy malucha na niego i tłumaczymy, że miejsce kupki jest właśnie w środku nocnika.
Gdy nasza córka lub syn zaczną to rozumieć warto je sadzać na nocnik coraz częściej, ale oczywiście bez musu…bo wtedy może nam się szybko zrazić. Regularność również ma znaczenie. Warto sadzać na przykład dziecko na nocnik tuż po obudzeniu – rano i po drzemce w ciągu dnia.
Można posłużyć się również pieluchami wielorazowymi, które nie są tak chłonne jak te jednorazowe, więc dziecko będzie czuło dyskomfort. Ale Stasiek na przykład przesikiwał się na wylot i zdawało się, że w ogóle mu to nie przeszkadza.
Drodzy rodzice – przede wszystkim pozwólmy szkrabom latać bez pieluchy… nie martwmy się o nasze podłogi, dywany lub to, że dziecko zasika nam kanapę. Gwarantuję, że ten okres minie i już za chwilę będziemy się cieszyć życiem bez pieluch. I nie róbmy z powodu posiusiania awantur – bo jeśli Freud miał rację, to możemy zaburzyć bardzo przyjemną część życia dzieci w przyszłości!
A jakie są Wasze doświadczenia z nocnikiem i odpieluchowaniem dzieci?