Dlaczego rano wchodzę do stawu?
Całe życie byłam zmarźlakiem. Chudzielcem, bez tkanki tłuszczowej, kojarzącym jesień i zimę wyłącznie z okresem szczękania zębami, noszeniem dwóch płaszczy, rajstop pod spodniami i trzech podkoszulek. Często przeziębioną, wymarzniętą, bez energii w drugiej części dnia, bo wszelką energię pożytkowałam na ogrzanie swojego ciała. Wobec tego samo nasuwa się pytanie, dlaczego rano wchodzę do stawu?