Spacer po Puszczy Białowieskiej
To co od sierpnia dzieje się przy wschodniej granicy naszego kraju wykracza poza moje … granica człowieczeństwa. Poczucie bezradności skłoniło mnie do wyjazdu na wschód, o czym możecie przeczytać m.in. w wywiadzie, którego udzieliłam Dorocie Wodeckiej do Gazety Wyborczej. Ale nasz wyjazd tam, niezwykle emocjonujący, miał wiele jasnych stron. Między innymi spacer po Puszczy Białowieskiej.
Moja mama jest biologiem, więc zainteresowanie przyrodą “wyssałam” z jej mlekiem. Będąc na wschodzie (W przecudownej agroturystyce Dom na wschodzie) wybraliśmy się również na spacer wspaniałą ekipą z przewodniczką turystyczną Lucyną, która Puszczę zna jak własną kieszeń. Czas z nią to uczta!
Przygraniczne tereny na lata staną się dla nas symbolem cierpienia ludzi, ale także heroicznych działań wolontariuszy. Bez względu jednak na poglądy polityczne, podejście do tematu pomocy uchodźcom, to warto chociażby zadziałać poprzez poznawanie swojego kraju. I zwiedzanie tego wyjątkowego obszaru (unikatu na skalę światową) jest czymś, co może zrobić każdy z nas i o każdej porze roku.
Spacer po Puszczy Białowieskiej
A to jest “salon fryzjerski” żubra. Swoją drogą zobaczcie, jaki płytki jest system korzeniowy tego przewróconego świerku.
Świadczy to o tym, że jest tu wysoki poziom wód. To przecież teren bagienny.
A żubry tak się tam czochrają i ocierają, że do gładkości wytarły korzenie.
Dzik, który zostawił te ślady – jest sanitariuszem. Ciągnie go do miasta bo myśliwi go karmili, nauczyli, że dostają jeść. A potem ciągnie ich do naszych miejskich śmietników. One czują gdy coś gnije i jedzą to, aby czyścić. Naturalnie zjada on m.in. pędraki – dzięki czemu bezpieczne są roślinki. A taka rozryta i rozkopana przez dzika ziemia ułatwia rozsiewanie się roślin.
Na zdjęciu widzicie mały świerk, który ma za sobą oparcie w osice. Tak to wygląda w przyrodzie – silniejsi wspierają starszych. Dzięki temu w puszczy jest różnorodność i płodozmian.
Z czasem osika ustąpi miejsca świerkowi… Patrząc na to zdjęcie myślę o moich dzieciach, które teraz chronię, wożę, dbam o ich rozwój i … wiem, że kiedyś dam im wolność!
To jest szczawik zajęczy – można go jeść, ma lekko kwaśny smak. Idealny, gdy mamy silne pragnienie. Wiosną, na przednówku wzbogacał i odżywiał głodnych. Warto zapamiętać! Idealny składnik wiosennej surówki z chwastów lub alternatywa do szczawiowej zupki.
Dobrze wiedzieć co można zjeść w lesie.
Podczas spaceru mieliśmy ze sobą worki na śmieci. Posprzątaliśmy kilka obozowisk ludzi, których winić za bałagan nie można. Uciekali, zostawiając po sobie przemoczone ubrania. Oby dalej żyli…
Sprzątaliśmy również puste flaszki po naszych pobratymcach. Oni chyba nie mieli takich problemów na głowie, ale śmieci również zostawili.