Książka pt.:”Dietetyka sportowa”
Dietetyka sportowa to niełatwy temat, można powiedzieć że oddzielna gałąź wiedzy o żywieniu. Towarzyszy jej wiele mitów i teorii. Na uczelni tłumaczono nam zasady naukowe, mówiące o tym, że podstawą diety sportowców powinny być węglowodany. Na każdej siłowni znajdzie się jednak specjalista, który powie, że bez zwiększonej ilości białka w diecie nie zbudujemy mięśni. Dostałam ostatnio do recenzji książkę, która ukaże się w październiku. “Dietetyka sportowa” autorstwa Justyny i Krzysztofa Mizerów jest niezwykle fachowa, a każdy rozdział zakończony jest bogatą bibliografią. Z drugiej strony wiedza w niej zawarta opisana jest bardzo przystępnym językiem. Autorzy tłumaczą podstawowe reakcje zachodzące w naszym organizmie. Skąd czerpiemy energię podczas różnego rodzaju aktywności fizycznych, dlaczego potrzebne są nam poszczególne makroskładniki, skąd brać je w naszej diecie, jak zmiany w sposobie żywienia wpływają na wyniki w sporcie. Pani Justyna i Krzysztof pracują z czołowymi polskimi sportowcami i każdy rozdział podparty jest analizą przypadku konkretnego sportowca.
“Dietetyka sportowa” obala wiele mitów,
które towarzyszą zarówno diecie sportowców (jak chociażby wyjaśniono ile faktycznie potrzeba białka gdy trenuje się poszczególne dyscypliny albo to, że piwo nie jest jednak najlepszym napojem treningu), jak i w diecie ogólnej – nie taki gluten straszny, a brązowy cukier to dalej cukier tylko o nieco innej barwie i pochodzeniu.
Z przyjemnością ją czytałam, często kiwałam potakująco głowa, a kilka razy zdażyło mi się wynotować nowe, ciekawe wiadomości. Okazuje się, że glikogen w mięśniach odbudowuje się przez dobę, a nie 45 min po wysiłku, jak dotąd myślałam; albo że tłuszcz stanowi aż 60% masy mózgu.
W dalszej części książki opisane są różne płyny i to w jaki sposób należy je przyjmować przed, w trakcie i po treningach. Następnie opisane są różne odżywki i suplementy diety. Ostatnia część książki to opis poszczególnych dyscyplin sportu z charakterystyką diety w nim, proponowanymi jadłospisami i wyróżnikami.
Jedyny zarzut, a może rozbieżność w poglądach moich i aktorów książki, jest podejście do diety roślinnej. Mimo, że większość roślin nie jest źródłem pełnowartościowego białka, to uważam że odpowiednio bilansując dietę bez mięsa, można być dobrze odżywionym.
“Dietetyka sportowa” to książka dla dietetyków i wszystkich, których sport dotyczy.