Kasza jaglana w wielu smakach
Na Waszą prośbę opiszę nasze ostatnie rodzinne jaglane śniadanie. Kasza jaglana to jest jedna z najzdrowszych kasz dlatego tak chętnie ją przyrządzam. Baza ta sama – gotuję 2/3 szklanki kaszy jaglanej, którą wcześniej na sitku dokładnie przelewam wrzątkiem. Wypłukuję z niej gorzki smak. Zalewam ją niecałymi dwoma szklankami wody, przykrywam i zostawiam na maleńkim ogniu. A potem, dla każdego coś innego 🙂
Kasza jaglana – dwie wersje
W drugim garnuszku w minimalnej ilości wody ugotowałam owoce, które były akurat w domu: 2 jabłka, gruszkę i 1/2 banana.
Wersja Tadzika:
2 łyżki ugotowanej kaszy miksuję z łyżką gotowanych owoców. (Tadzik nie ma ani 1 zęba, jak będzie miał czym gryźć proces miksowania można pominąć).
Wersja Stasia:
3 łyżki ugotowanej kaszy miksuję ze szklanką mleka z nerkowców, łyżką ugotowanych owoców, garścią świeżych jagód, łyżeczką karobu i łyżeczką masła z migdałów.
Wersja Maćka i moja:
Do pozostałej w garnku kaszy wlewam odrobinę mleka z nerkowców. Zostawiam, żeby kasza nim nasiąkła – trwa to tyle ile miksowanie kasz chłopców. A potem mieszam z resztą ugotowanych owoców, 2 garściami jagód i 2 łyżkami masła z migdałów.
Najlepsza na świecie jest jaglanka wg. pięciu przemian, którą robię gdy jest chłodno – wrócę więc do tego tematu za jakiś czas 🙂