Zważmy – apel dietetyczek i psychodietetyczek
Zważmy W wiatach przystanków pojawiły się ostatnio bardzo agresywne i obraźliwe w swoim wyrazie plakaty. Kampania Galerii Plakatu AMS pozornie jest świetnym pomysłem. Zwraca uwagę na niezwykle poważny temat, jakim jest nasze odżywianie. Dane statystyczne są porażające. Odżywiamy się bardzo źle. Coraz więcej Polaków cierpi na nadwagę i otyłość. Dotyczy to niestety, w dużej mierze, również dzieci. Wiąże się z tym ryzyko wielu chorób, poważnych zaburzeń zdrowotnych. Świetnie, że ta świadomość jest coraz bardziej powszechna, ale czy tędy droga? Czy przez brutalne hasła trafiamy w sedno problemu? Śmiemy wątpić.
Z ogromnym zainteresowaniem oglądamy wszelkiego rodzaju programy kulinarne, kibicujemy uczestnikom show w których uczestnicy prześcigają się w wymyślnych daniach. W mediach społecznościowych śledzimy trenerów zachęcających do aktywności fizycznej jak i osoby mające profile kulinarne. Jedzenie i zdrowie są w centrum naszego zainteresowania. Dietetycy zasypywani są pytaniami na temat tego, które kiełki są lepsze: lucerna czy brokuł? A może rzeżucha? Narodowo rozważamy, czy tłuszcz kokosowy powinniśmy wyjadać łyżkami, czy może należy go zakazać jako truciznę. A wszystko to odbywa się w zaciszu naszych domów, w których objadamy się niezdrowymi przekąskami. Za stołami fastfoodów lub z kebabem w dłoni.
Dlaczego? Naszym zdaniem dlatego, że ideały są tak odległe, wyśrubowane i trudne do osiągnięcia, że poddajemy się. Nie wiemy, czy jeść kurczaka czy indyka, więc wybieramy schabowego. I zapominamy, że jeżeli na naszym talerzu będą głównie warzywa, to jedzone od czasu do czasu wieprzowina, wołowina i drób nie będą tak istotne.
Kiedy widzę widelec owinięty drutem kolczastym lub wystający brzuch mężczyzny niczym granat nie mam odruchu ruszenia na targ, zjedzenia jarmużu z kaszą gryczaną i kiszonym ogórkiem. Myślę, że nie chcę jeść. Albo, że jedzenie które mam jest tak szkodliwe i złe, że muszę wytworzyć w sobie mechanizm wyparcia, bo oszaleję. Oddzielę siebie od tego co spożywam, wyprę jakikolwiek wpływ jedzenia na mnie.
Nasza wieloletnia praktyka oraz badania są jednoznaczne – stygmatyzacja osób z problemami w obszarze żywienia przynosi skutek odwrotny od zamierzonego. Prowadzi do zachowań autodestrukcyjnych u dzieci i dorosłych. Wielokrotnie nadwaga nie jest efektem „przejadania”, a sugerowanie prostej zależności piętnuje chorych. Nie zgadzamy się na takie podejście. Chcemy, aby jedzenie kojarzyło się ze źródłem zdrowia i przyjemności.
Jako dietetyczki i psychodietetyczki marzymy o tym, aby wszyscy o jedzeniu myśleli jako o źródle przyjemności. A dobre, wartościowe jedzenie jest nie tylko przyjemne w czasie jedzenia, ale również potem, gdy dzięki niemu mamy siły, energię, dobrą odporność i sprawnie funkcjonujący organizm.
Wiem, że hot-dog, hamburger, słodki napój gazowany i przejadanie się są niezdrowe. Ale czy to właśnie mamy do powiedzenia jako najważniejszą rzecz w związku z tym jak się odżywiamy?
STOP PRZEMOCY NA TALERZU
STOP PRZEMOCY WOBEC CIAŁA
My dietetyczki i psychodietetyczki – STOWARZYSZENIE ZANIEPOKOJONYCH EKSPERTEK ŻYWIENIA „Kobiety bez diety”
Katarzyna Błażejewska – Stuhr
Daria Gradziuk
Marta Kielak
Elżbieta Lange
Aneta Łańcuchowska
Hanna Stolińska – Fiedorowicz
Agata Ziemnicka
folorentorium
17 lutego 2019 @ 03:49
Thanks a bunch for sharing this with all people you actually recognise what you’re speaking approximately! Bookmarked. Kindly also consult with my website =). We could have a link change agreement among us!