Jak spakować się na wakacje z dziećmi?
Pamiętam, na pierwszą wyprawę ze Stasiem, musieliśmy pożyczyć duże auto. Jechaliśmy do świetnego hotelu pod Warszawę – ja miałam tam konferencję naukową, a Staś ze swoim tatą mieli mi towarzyszyć. Wiadro do kąpieli, zestaw kosmetyków dla niemowlaka na wszelkie – wszelkie wypadki. Teraz z dwójką na 3 tygodnie zabieramy mniej. Dzielę się zatem swoim doświadczeniem z Wami. A Wy macie jakieś patenty na to, jak spakować się na wakacje z dziećmi?
Więcej nie znaczy lepiej
Kiedyś myślałam, że muszę być gotowa na wszystko. Potrzebne mi 10 plastrów w każdym rozmiarze. I mydło, szampon, płyn do kąpieli, duży i mały ręcznik, po 2 zmiany ubrań na ciepło i zimno (po 2 na każdy dzień). Teraz leki biorę owszem – ale 4 plasterki w zupełności starczają. Tabletki biorę, ale w odciętych listkach – żeby mieć nazwę i datę ważności, ale nie potrzebuję całego opakowania. Do smarowania biorę np. krem z filtrem 50 i smarujemy się nim wszyscy. Oraz balsam w sztyfcie z Ministerstwa Dobrego Mydła. Jest on bezpieczny dla całej rodziny, latem wspaniale się rozsmarowuje, nie martwię się o to, że mi się wyleje. A tegoroczna bananowa wersja pachnie obłędnie (chociaż śliwka też była niczego sobie). I nagle się okazuje, że kosmetyczka z wiekiem mi się zmniejsza 🙂
Brudne dzieci – szczęśliwe dzieci
Kiedyś miałam zapas ubrań – oczywiście, w przypadku podróży z maleńkim dzieckiem, które uczy się jeść to konieczne, bo brudzą się niemiłosiernie. Ale już kilkuletnie dzieci… Wiem, że ubrudzą się w ziemi. Więc następnego dnia idąc znowu bawić się w tej ziemi zakładają wczorajsze ubrania. Chłopcom jest to kompletnie obojętne, a ja jestem o wiele spokojniejsza. Taki minimalizm okazuje się uwalniający.
Jest mi o tyle łatwiej, że nie jestem osobą, dla której dobór ubrań jest priorytetem w życiu. Praktyka jest ważniejsza. A jak już wszystko się pobrudzi, to robimy pranie w misce, umywalce lub – jeśli mamy możliwość w wannie – zabawa dla wszystkich, a pranie nie musi być przecież idealnie pozbawione plam – z tym poradzi sobie domowa pralka. Albo można iść do lokalnej pralni – też jest zabawnie. Pamiętam, jak kiedyś mój mąż Maciej siedział w stroju rowerowym, podczas gdy wszystkie inne jego rzeczy prały się i suszyły w Norweskiej pralni.
Jak spakować się na wakacje z dziećmi – zrób listę
Jestem fanką list. Spisuję co muszę zrobić w ramach pracy. Co muszę kupić. Lub jakie mam plany na gotowanie. Jakie książki chcę przeczytać. A potem w lubością skreślam to, co wykonałam. Piszę równieć to, co i ak spakować się na wakacje z dziećmi. Robię to jakiś czas przed podróżą. Potem włożenie wszystkiego do walizki jest o wiele prostsze, nie zaskakuje mnie szukanie w popłochu kaloszy, których nie mieliśmy na nogach od roku lub etui na okulary, które mam zazwyczaj albo na nosie albo na nocnej szafce. Dzięki takim listom jestem również spokojniejsza, bo nie zastanawiam się, czy zabrałam wszystko. No i piszę również co mam zrobić w domu przed wyjazdem, więc w chwili przedwyjazdowego zamieszania nic mnie nie rozproszy i nie muszę cały urlop zastanawiać się nad tym, czy zamknęłam wszystkie okna.
Zabawki nie są potrzebne
A to już dla mnie coś oczywistego. Chłopcy najchętniej bawią się piaskiem / patykami / szyszkami / kamieniami / starymi kartonami i innymi znalezionymi przedmiotami. Zawsze zabieramy ze sobą książki – ale ja też robię to w wersji mini – od lat mam mojego ukochanego Kindla.
Przypominam jeszcze samą technikę rolowania – to też jest super praktyczne i ułatwiające pakowanie się na wyjazdy!