Dieta wegańska na cztery pory roku
Nie raz już czytałam i słyszałam, że weganinem jest być łatwo, najtrudniejsza jest zmiana i całkowite odejście od produktów odzwierzęcych. Zgadzam się. Dlatego książki z przepisami (np. “Dieta wegańska na cztery pory roku”) mogą być bardzo pomocne. Nawet, jeżeli nasze ograniczenie jedzenia produktów odzwierzęcych ma być jedynie częściowe, jak w moim fleksitarianizmie.
80% mięsa na rynku pochodzi z chodowli przemysłowej. Do mnie to przemawia bardzo. Do wyprodukowania 15g białka zwierzęcego potrzeba 100g białka roślinnego. Nie wspomnę tu o wodzie, powietrzu, zanieczyszczeniach, gazach i cierpieniu zwierząt. Nie chcę być częścią tego systemu, ani ogniwem w łańcuszku pokarmowym. Ale lubię od czasu do czasu zjeść jajko na miękko lub nawet pieczoną gęś na święta. To jednak wyjątkowe sytuacje, pozwalające mi dbać o jakość tego co mam na talerzu, bez poczucia krzywdy. A najłatwiej, moim zdaniem, jest uroślinniać naszą dietę. Chyba wymyśliłam to słowo, ale bardzo mi się ono podoba! No wiec najlepiej robić to dodając do niej nowe potrawy, zamiast ograniczać się w tradycyjnych ramach i próbować porównywać smaki.
Dieta wegańska na cztery pory roku
To tytuł najnowszej książki dietetyczek Magdy Jarzynki – Jendrzejewskiej i Ewy Sypnik – Pogorzelskiej. Może dlatego książka do mnie przemawia. Są w niej praktyczne informacje i rady (np. jak zadbać o czystość mikrobiologiczną naszych pokarmów, jak czytać etykiety). Podobają mi się również pomysły na to, jak przedłużyć życie dań, co można zrobić z nimi następnego dnia, aby również były smaczne, a lekko zmienione i nie monotonne.
Ciekawy jest rozdział z wegańskimi przysmakami – ślinka cieknie. Chłodnik orzechowo ogórkowy musi zaczekać kilka miesięcy, aż go przygotuję, ale smażone boczniaki… jestem gotowa zjeść je już dziś! I to nie w wersji mini jak ja je robię, tylko ‘na bogato’. Z kolendrą, sezamem i czosnkiem. Niezwykle ciekawi mnie również przepis na popularne kulki orzechowe (tzw. kulki mocy), ale dziewczyny proponują je na wytrawnie!
Właśnie uświadomiłam sobie, że piszę o książce Dieta wegańska na cztery pory roku jako o pozycji dla mięsożerców. Oczywiście niesłusznie. Ale to chyba najlepiej pokazuje, że jest ona książką dla wszystkich. Bo weganie i wegetarianie oczywiście znajdą również wiele cennych informacji (chociażby o mikro- i makrosładnikach potrzebnych w ich codziennej diecie). Polecam i pozdrawiam koleżanki po fachu! Oby jak najwięcej takich mądrych książek trafiało w nasze ręce. Książka do kupienia na portalu bonito.