Przywitaj wiosnę ze wsparciem bakterii
O ogromnym wpływie mikrobioty na nasze zdrowie, samopoczucie i jakość życia wiemy dziś bardzo dużo. Teoria teorią, jak w każdej dziedzinie – a praktyka sobie. Na urodziny i imieniny życzymy zdrowia, jako najcenniejszą wartość deklarujemy obok rodziny i bliskich zdrowie i spokój. Gdy jednak mamy zrobić coś w kierunku tego zdrowia, to już łatwo nie jest. Ja dziś jednak chcę napisać o banalnie prostym rozwiązaniu. Przywitaj wiosnę ze wsparciem bakterii.
Przywitaj wiosnę ze wsparciem bakterii
W związku z moimi problemami zdrowotnymi brałam antybiotyk, stresowałam się, miałam (delikatnie mówiąc) nie najzdrowszą dietę. W tym czasie bardzo poczułam, że mikrobiota jelitowa jest dla mnie ważna. Bo odczułam jej stratę. Jak ważna jest dla mojego codziennego komfortu. Ale to dlatego, że „pogorszyło” się dość szybko i różnica była dość spektakularna. Dlatego chcę się z Wami na fali tego podzielić obserwacją. Może od lat borykacie się z problemami, dolegliwościami, które uznajecie za Waszą „normę”?
Czy ja mam dysbiozę?
Dysbioza to zmiana w jakości, ilości, proporcjach bakterii zamieszkujących nasze jelita. Powinny być jedne bakterie, a są inne. Te „dobre”, z kiszonek, z zakwasów, z kefiru, które karmimy warzywami, strączkami, pełnymi ziarnami. Giną od stresu, alkoholu, braku ruchu czy leków które przyjmujemy. Ale często są w nas niestety te „złe”, które mnożą się dokarmiane cukrem, białą mąką i dziękują nam za każdego drinka, zanieczyszczenia i napięcia. No i teraz niech pierwszy rzuci kamień ten, kto dba o prawidłową i zdrową mikrobiotę w jelitach.
Co to są probiotyki i czy wszystkie są takie same?
Probiotyki to szczepy bakterii dokładnie przebadane. Wiemy na co działają, jak wpływają na nasze jelita, układ odpornościowy, nerwowy, na samopoczucie, dolegliwości ze strony przewodu pokarmowego, cerę, wypróżnienia, produkcję witamin i różnych substancji w naszych jelitach. To one chronią nas przed drobnoustrojami (chociażby produkując nadtlenek wodoru znany nam z wody utlenionej). Od probiotyków w naszych jelitach może zależeć zdrowie kobiecej pochwy (podaję to jako przykład, bo wydawać nam się może nieco odległe jedno od drugiego). Probiotyki powinny być również przebadane pod kątem stabilności – tzn. super, że w kapsułce czy saszetce jest tyle szczepów bakterii, ale … Czy one, leżąc w aptece, nie umarły w opakowaniu? Albo czy po ich zjedzeniu przeżyją proces trawienia? I czy w tej terapeutycznej dawce dotrą do jelit, w których rozgoszczą się i zostaną na stałe — to już inny temat. Mam wiele wątpliwości co do niektórych preparatów. Ja staram się wybrać ten, który ma najwięcej szczepów, w największej ilości i przechowywany jest w lodówce. I który ma badania, mówiące o tym, że nie tylko przetrwa w moim żołądku, dostanie się do jelit, ale także przylegnie do ściany jelita grubego i tam zostanie.
Hype na probiotyki?
O tym jakie są one ważne, mówi się od kilku lat. Na zdjęciu pokazałam Wam, co pojawia się w wyszukiwarce artykułów medycznej bazy danych po wprowadzeniu hasła „probiotic supplementation”. Zobaczcie też, ile badań pojawiło się w ciągu ostatnich kilku lat! Temat jest żywy i ciągle pojawiają się nowe doniesienia na temat tego na ile różnych obszarów naszego zdrowia probiotyki działają. Zajmowałam się szczegółowym opisem poszczególnych dolegliwości w dotychczasowych publikacjach traktujących o atopowym zapaleniu skóry , niealkoholowym stłuszczeniu wątroby czy niedoczynności tarczycy. Piszę teraz tekst o wrzodziejącym zapaleniu jelita grubego. Jak pokazują badania, dobra suplementacja probiotyczna pomaga i ma sens u wszystkich ludzi. Może warto pochylić się nad tymi bakteriami na przednówku, aby dać sobie coś lepszego niż jakiś detox albo odchudzanie przed latem? Tu dodać muszę, że w nadwadze i otyłości mikrobiota też jest zaburzona. Chudnięcie więc może być dodatkowym efektem ubocznym, ale nie jest to absolutnie cel tego tekstu. Także sądzę, że to nie jest moda i hype tylko potrzeba naszych czasów.
Dlaczego dziś o tym piszę?
Ja po 3 tygodniach od operacji, po stresach, antybiotykoterapii i dalekiej od zdrowej diety(bo ferie, bo podają pyszności w bufecie, bo w końcu weź gotuj zdrowo jedną ręką) – robię sobie kurację probiotykową i czuję zmianę na lepsze. Mam więc nadzieję, że i Was zachęcę do takiego eksperymentu na sobie. Pozdrawiam Was życząc sobie zdrowia, z kubeczkiem pełnym Vivomixx 450 miliardów żywych kultur bakterii z 8 różnych szczepów (tzw. De Simone Formulation), które zamówiłam tu. I przyszły z zimnym jeszcze wkładem chłodzącym – nie mam wątpliwości, że to autentyczny zdrowy toast!