Koenzym Q10 jako przykład jak wiele zależy od genów
Chyba każdy z nas chce dbać o zdrowie i urodę, ale warto wiedzieć, że różnorodność naszych genów powoduje, że jedna substancja u niektórych jest skuteczna, u innych mniej. Bez testów genetycznych nie wiemy co na nas działa, a co nie, dlatego rozwiązaniem jest bardzo zróżnicowana dieta. Jak nasze geny wpływają na procesy antyoksydacyjne poprzez koenzym Q10 i selen.
Wpływ genów na indywidualny metabolizm
Każdy z nas ma inne geny, inne cechy i predyspozycje do funkcjonowania organizmu. Normy dotyczące żywienia są jednakowe dla wszystkich, ale przecież nie każdy z nas jest taki sam. Na przykład gen GPX1, który pod wpływem selenu produkuje enzymy zwalczające wolne rodniki (o czym pisałam tu) u niektórych z nas działa nieco inaczej. U 67% społeczeństwa wszystko funkcjonuje ‚normalnie’, mają one pewien próg wrażliwości na selen (około 55 mikrogramów na dobę), a peroksydaza glutationowa chroni ich organizm przed wolnymi rodnikami. U 26%, którzy mają jedną z kopi genu uszkodzoną (bo każdy z nas ma 2 kopie owych genów od obojga rodziców), aby gen produkował ów ważny dla ochrony przed wolnymi rodnikami enzym, potrzeba dwukrotnie więcej selenu w diecie (dokładnie 96 mikrogramów na dobę). Jest jeszcze trzecia grupa, dotycząca około 7% populacji, która od obojga rodziców odziedziczyła nieprawidłowo działające geny. U tej grupy ten mechanizm zabezpieczania przed wolnymi rodnikami niestety nie działa.
Dlatego, nie mogąc się powszechnie badać genetycznie, lepiej jeść więcej selenu. Na szczęście jego nadmiar (jeżeli mamy zdrowe nerki i nie jemy go ‚wiadrami’ oraz nie żyjemy na terenie gdzie jest go zbyt dużo – mowa tu o niektórych rejonach Chin i AMeryki Północnej) nie jest szkodliwy. Nadmiar tego pierwiastka usuwany jest z naszego organizmu wraz z moczem. Selen nie tylko walczy z wolnymi rodnikami, ale również wiąże niektóre metale ciężkie (np. rtęć) w naszym przewodzie pokarmowym i w ten sposób ‚unieszkodliwia’ ją i ułatwia wydalanie z organizmu.
Niedobór selenu objawia się u dość mało wyraźnie, u dzieci jest to zahamowanie wzrostu, u dorosłych kardiomiopatią i osłabieniem mięśni.
Koenzym Q10
To drugi przykład na to, jak geny mogą hamować lub wspierać działanie niektórych enzymów i substancji. CoQ10 kojarzy nam się głównie jako składnik kosmetyków, które mają pomóc nam zachować młodość. Ale przecież nie tylko o urodę chodzi. Jest on niezbędny do prawidłowego przebiegu oddychania wewnątrz mitochondriów. Ma on również zastosowanie w leczeniu miażdżycy i duszności, są również badania pokazujące jego terapeutyczny wpływ u pacjentów z cukrzycą. Niedobory CoQ10 mogą prowadzić również do otyłości.
Wróć jednak my do genów i ochrony przed wolnymi rodnikami. 66% z nas ma gen NQ01, który przekształca koenzym Q10 w walczący z wolnymi rodnikami ubichinol. Kolejne 30% społeczeństwa ma uszkodzony jeden z genów NQ01, a u 4% gen ten jest w ogóle nieaktywny. Co wtedy? Musimy zadbać o inne przeciwutleniacze w naszej diecie. Można wtedy również zastosować gotowy ubichinol.
Koenzym Q10 w diecie
Dużo (bo aż 0,8mg w 100g) jest go w brokułach. Połowę mniej w kiełkach pszenicy, szpinaku, tranie i makreli. Niezłym źródłem CoQ10 są również sardynki i rośliny strączkowe oraz olej lniany.
CliffCAW
9 grudnia 2018 @ 12:42
Joe Bonamassa is a famous country singer, so don’t miss the possibility to visit Joe Bonamassa Savannah tickets