Dieta 7 hormonów
“Dieta 7 hormonów” to tytuł najnowszej książki Sary Gottfried (pisałam już kiedyś o podejściu tej ginekolożki z Harvardu, opisanym w książce Sposób na hormony). Nowa pozycja to poradnik, niezwykle praktyczny tzw. resetu hormonów.
Autorka, bardzo słusznie moim zdaniem, polemizuje z koniecznością zmiany w modelu żywienia zgodnie z filozofią: „od zewnątrz do środka”. Jej zdaniem, jesteśmy (jako kobiety) przyzwyczajone, że mamy ograniczać kalorie, unikać węglowodanów, nie jeść tłuszczy czy stosować przeróżne inne diety. Nakłada się na nas wymagania fizyczne (biegaj, ćwicz), zamiast stosować wewnętrzną odnowę. Chęć zmiany wynika z otoczenia, ze schematów, jakie na nas nakłada społeczeństwo – a co za tym idzie oczywiście my same. Ja nazwałabym to nawet prościej – zrobieniem porządku – w jelitach, z metabolizmem, hormonami jak i nastrojem. Jak mówi autorka – “Przymus nie sprawdza się u kobiet, które nie lubią być zmuszane do czegoś lub pozbawiane. To jak obóz dla rekrutów, zamiast pobytu w SPA.”
Dieta 7 hormonów
Plan, który sugeruje książka, podzielony jest na krótkie odcinki czasu (każdy z nich trwa tylko trzy dni). Natomiast cały program odnowy hormonalnej trwać ma 21 dni. Nie jest to bardzo długi czas obserwacji efektów. Śmiem nawet rozważyć, czy faktycznie w ciągu tych trzech tygodni możemy zauważyć spektakularne rezultaty. Według autorki efekty widać już po 3 dniach. Zachęca ona jednak do powolnego “wychodzenia” z programu i wracania do poprzedniej diety równie uważnie, co wchodzenia w program.
Siedem hormonów, które poddamy resetowi to:
- Estrogen;
- Insulina;
- Leptyna;
- Kortyzol;
- Hormony tarczycy;
- Hormon wzrostu;
- Testosteron.
Bardzo podoba mi się podejście autorki (co z pewnością wzięło się z wieloletniego doświadczenia), aby działać małymi krokami. Próbować po mału uzyskać jak najlepsze rezultaty, a wszystko to z poszanowaniem swoich możliwości i umiejętności. Zacytuję tu jedno zdanie, które szczególnie do mnie przemówiło (szczerze – zazdroszczę, że to nie ja je napisałam). Brzmi ono “Bądź dla siebie miła i stale idź do przodu – nawet małe kroczki, które wydają się nieistotne, z czasem przyczynią się do dogłębnej przemiany”.
Kilka słów o estrogenie
Estrogen daję dla przykładu – wszystko co poniżej jest na podstawie książki “Dieta 7 kroków” – na zachętę. Wszystkim, co dzieje się w naszym ciele zawiadują hormony. Czy chce nam się spać, czy nie. Ile spalamy kalorii w ciągu dnia, czy jest nam ciepło, czy zimno, jak szybko bije nasze serce. To hormony decydują o tym, czy po zjedzonym posiłku składniki odżywcze spalimy, czy może wątroba przerobi je na kwasy tłuszczowe, które następnie ulokują się na naszych udach i biodrach.
Co więcej – te “zapasy” to nie tylko miejsce, w którym odkładamy i gromadzimy energię na później. To również miejsce produkcji… hormonu – estrogenu. I teraz najlepsze: jego zadaniem jest uniemożliwienie nam spalania tkanki tłuszczowej, a więc BANG – jesteś uwięziona w zaklętym kręgu! Dodatkowo dominacja estrogenu zmienia mikrobiotę jelitową (co ułatwia tycie, a utrudnia chudnięcie, poza tym niekorzystnie wpływa na nasze samopoczucie i odporność). Po czterdziestce tkanki ciała są mniej na niego odporne, dlatego organizm kobiecy produkuje go jeszcze więcej. Chce się powiesić… Ale spokojnie – Sara Gottfried daje lepsze rozwiązanie – odstaw czerwone mięso i alkohol, jedz minimum pół kg warzyw dziennie i poczekaj 3 dni, a poczujesz różnicę! Należy również powoli odstawiać kofeinę… generalnie krok ten ma miejsce w dbaniu o kortyzol, ale aby uniknąć efektu odstawienia lepiej zmniejszyć jej ilość od początku. Dlaczego to wszystko pomaga? M.in. dlatego, że błonnik zawarty w warzywach ułatwia wydalanie nadmiaru estrogenu z naszego organizmu (dodatkowo usprawnia pracę jelit i działa korzystnie na dobre bakterie w naszych jelitach). A unikanie tłuszczy zwierzęcych i alkoholu obniża poziom tego hormonu w organizmie.
Sprawdź sama
Na końcu każde rozdziału znajdziesz listę zakupów, które warto zrobić by nie czuć się głodną i pozbawioną czegoś. Dodatkowo “wejście w program” związane jest z silnym pogłębieniem samoświadomości żywieniowej, prowadzeniem dzienniczka – bardzo mi się ta idea podoba. Ale… książka “Dieta 7 hormonów” ma ponad 350 stron i szczegółowo opisuje 7 wymienionych powyżej hormonów. Dlatego jeżeli czujecie, że jest ona dla Was odsyłam Was do niej serdecznie.